23 czerwca podczas prezentacji na teherańskim uniwersytecie technicznym IUST, zaprezentowano model nowej konstrukcji strzeleckiej. Broń zademonstrowano członkom organizacji paramilitarnej Basidż (Związek Mobilizacji Uciemiężonych), wchodzącej w skład Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Modułowa konstrukcja nazwana Zulfikar (Zulfaghar) to karabin automatyczny do naboju 7,62 mm x 51. Według twórców miałby w przyszłości zastąpić produkowane na licencji niemieckiej od lat 1960. karabiny G3.
Nowa broń działa na zasadzie wykorzystania energii gazów prochowych odprowadzanych przez boczny otwór w lufie i działających na tłok o krótkim skoku. Model wyposażono w duże pokrętło kilkupołożeniowego regulatora gazowego. Docelowo ma być konstrukcją wielokalibrową, dostosowaną oprócz amunicji karabinowej, także do nabojów pośrednich 5,56 mm x 45 i 7,62 mm x 39. Obecnie siły zbrojne Iranu uzbrojone są w licencyjne karabiny automatyczne G3A3 i G3A4, jak też karabinki AKM różnej produkcji (w tym lokalnej kopie KL-7,62) i KK AK-103.
Irańczycy poinformowali, że broń ma mieć docelową masę 3,5 kg (G3A3 z kolbą stałą z tworzywa sztucznego – 4,1 kg, G3A4 ze składaną kolbą stalową – 4,7 kg). Zasięg z wykorzystaniem mechanicznych przyrządów celowniczych to 400 m, z optyka – 800 m. Irańska broń jest silnie inspirowana konstrukcją belgijskiego systemu FN SCAR, o czym świadczy podobieństwo wielu rozwiązań, a nawet wręcz skopiowanie pewnych zespołów. Niemal identyczny jest kształt kolby, zastosowano takie same rozwiązanie komory zamkowej, sposobu mocowania do niej modułu lufy z komorą zamkową i łożem.
Nazwa konstrukcji pochodzi od mitycznego miecza Zulfikara, czyli oręża proroka Mahometa, zdobytego w bitwie pod Badr w 624 i przekazanego przed śmierciom jego zięciowi Aliemu. Stąd ma szczególne znaczenie dla szyitów, stanowiących większość wyznawców islamu w Iranie. Zulfikar najczęściej wyobrażano go jako bułat, czyli rodzaj szabli o zakrzywionym ostrzu, które na końcu jest rozdwojone w kształcie litery V.
Zulfikar, to konstrukcja oparta na monolitycznej, otwartej od dołu, prostopadłościennej komorze zamkowej z ciągnącej się przez całą jej długość grzbietową uniwersalną szyną montażową. Do komory, za pomocą czterech śrub przykręcona została obsada lufy wraz z komorą gazową. Świadczy to, że Irańczycy opracowali konstrukcję z łatwowymienną lufą. Po odkręceniu śrub, zespół lufy będzie można wysunąć i zastąpić go innym, o odmiennej długości lub kalibrze.
Komora zamkowa, wykonana ze stopu aluminium wyposażono w jedno okno wyrzutowe łusek, po prawej stronie, zakończone odbijaczem z tworzywa sztucznego. W przedniej części komory, nad łożem, po obu stronach umieszczono okna, w których przemieszcza się rękojeść napinania. Można ją przełożyć z prawej na lewą stronę. W prezentowanym modelu, na szynie montażowej zespołu lufy zamocowano pionowy chwyt przedni zintegrowany z mini-dwójnogiem, jak też chwyt skośny.
Komora zamkowa karabinu łączy się z komorą spustową z tworzywa sztucznego, zespołem lufy oraz kolbą. Po jej obu stronach rozmieszczono manipulatory, dzięki czemu są tak samo dostępne dla strzelców prawo-, jak i leworęcznych. Przełącznik rodzaju ognia połączony z bezpiecznikiem jest obsługiwany kciukiem ręki na spuście. Dźwignia zrzutu magazynka – w postaci dużego przycisku – została ulokowana nad osłoną języka spustowego. Jest obsługiwana palcem wskazującym. Podobnie, jak w Remingtonie ACR, czy polskim MSBS-5,56, dźwignia zwolnienia blokady zespołu ruchomego została wkomponowana w dolną część osłony spustu.
W zaprezentowanym modelu, elementy z tworzywa sztucznego, jak chwyt pistoletowy, kolba, magazynek i komora spustowa powstały na drukarkach addytywnych (maszynach do szybkiego prototypowania). Chwyt pistoletowy może być wymienny z modelami standardu AR-15. Składana kolba ma identyczny kształt, jak w belgijskim FN SCAR. Ma regulowaną długość wysunięcia stopki, jest też wyposażona w poduszkę podpoliczkową.
Zulfikar ma być zasilany z 20-nabojowego magazynka z tworzywa sztucznego, z umieszczonymi na bocznych ściankach kadłuba występami do łączenia kilku magazynków razem. Ten pomysł, który pojawił się w szwajcarskich SIG SG550 i niemieckim H&K G36, nie przyjął się z uwagi na problemy z wyciąganiem takich magazynków z ładownic.