29 czerwca Jednostka Wojskowa Nil (JWN) złożyła zamówienie na kolejną partię czeskich moździerzy komandoskich LRM vz. 99 ANTOS, przyjętych do uzbrojenia jako 60 mm moździerz Antos. Tym razem za dostawy 27 kompletów zapłacono 2 481 070,61 (z VAT), co daje cenę jednostkową broni na poziomie 91,9 tys. zł. Moździerze dostarczy katowickie przedsiębiorstwo Works 11.

60-mm moździerz LRM (Lehky Rucni Minomet) vz. 99 ANTOS ma niecodzienny wygląd. Składa się z 650-mm aluminiowej lufy pokrytej kilkuczęściową osłoną z czarnego tworzywa sztucznego, z którego wykonano również chwyt transportowy mieszczący spust i blokadę spustu. Długość całkowita moździerza to 905 mm / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

60-mm moździerz LRM (Lehky Rucni Minomet) vz. 99 ANTOS ma niecodzienny wygląd. Składa się z 650-mm aluminiowej lufy pokrytej kilkuczęściową osłoną z czarnego tworzywa sztucznego, z którego wykonano również chwyt transportowy mieszczący spust i blokadę spustu. Długość całkowita moździerza to 905 mm / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

Nie jest jasne, czy odbiorcą broni będą jednostki Wojsk Specjalnych, czy też Wojska Aeromobilne. Możliwe jest też, że to pierwsza partia broni dla Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT), dla których broń obcą także ma zamawiać JWN. Pierwsze Antosy trafiły do Jednostki Wojskowej GROM (JWG) w grudniu 2010 wraz z amunicją odłamkowo-burzącą i termobaryczną. Obecnie używane są także w innych jednostkach Wojsk Specjalnych – Agat (JWA) i Komandosów (JWK).

Podobnie, jak we wcześniejszych przypadkach umowę podpisano z wolnej ręki, w ramach procedury negocjacyjnej bez publikacji ogłoszenia o zamówieniu. Uzasadniono to przyjęciem broni do uzbrojenia, jak też ochronę praw wyłącznych. Jedynym dystrybutorem moździerzy LRM vz. 99 produkowanych przez Excalibur Army jest Works 11.

Warto dodać, że przedsiębiorstwo z Katowic zamierza rozpocząć produkcję moździerzy ANTOS, jak i dostosowanej do nich amunicji w Polsce, jak poinformował magazyn MILMAG przedstawiciel Works 11 na targach Pro Defense. Lufy do broni może dostarczać Huta Stalowa Wola (HSW), specjalizująca się w moździerzach większego kalibru 98 i 120 mm. Amunicja 60 mm zostać opracowana razem z Wojskowym Instytutem Technicznym Uzbrojenia (WITU), z którym od lat współpracuje Works 11 (wcześniej dostarczał do WITU m.in. 120-mm armaty do badań).

Czeski 60-mm moździerz komandoski Antos (produkowany przez Excalibur Army, ale możliwe jest też rozpoczęcie ich wytwarzania w Polsce) podczas strzelań w pododdziałach 6. Brygady Powietrznodesantowej. Broń została też kupiona dla Wojsk Specjalnych, jednostek JWG, JWK i JWA / Zdjęcie: 6. BPD

Czeski 60-mm moździerz komandoski Antos (produkowany przez Excalibur Army, ale możliwe jest też rozpoczęcie ich wytwarzania w Polsce) podczas strzelań w pododdziałach 6. Brygady Powietrznodesantowej. Broń została też kupiona dla Wojsk Specjalnych, jednostek JWG, JWK i JWA / Zdjęcie: 6. BPD

Ciekawe przy podpisanej umowie jest po raz pierwszy ujawnienie wielkości zamówienia, jak i ceny zapłaconej za moździerze. Dzięki temu można szacować wielkości wcześniejszych kontraktów, w których ujawniono jedynie kwotę. I tak w maju 2017 zamówiono Antosy za 3 099 600 zł, co oznacza, że do Sił Zbrojnych dotarła podobna partia 27-34 moździerzy (Kolejne zakupy ANTOS-ów, 2017-05-11). W maju 2016 zapłacono za sprzęt dostarczany przez przedsiębiorstwo z Katowic 5 019 998,48 zł, co oznacza zamówienie 54 Antosów. Wiadomo, że te ostatnie trafiły do 6. Brygady Powietrznodesantowej.

Cena czeskich moździerzy komandoskich – z zasady mniej wytrzymałych i o niewielkim zasięgu, przeznaczonych jedynie do prowadzenia ognia półpośredniego (z celem w zasięgu wzroku celowniczego) – okazuje się być… wyższa od produkowanych w Polsce moździerzy lekkich (w polskiej nomenklaturze – desantowych) LM-60D. Warto przypomnieć, że w ramach wieloletniej umowy podpisanej w kwietniu 2014, Zakłady Mechaniczne Tarnów zobowiązały się dostarczyć 108 moździerzy tego typu w latach 2014-2017 za 8 027 640 zł (z 23% VAT). Daje to cenę jednostkową za komplet LM-60D na poziomie 74,3 tys. zł. Oznacza to, że czeska konstrukcja jest o 17,6 tys. droższa.

Co więcej, jak dowiedział się MILMAG, cena polskiego moździerza komandoskiego LM-60K, oferowanego obecnie Wojsku Polskiemu, jest na poziomie nieco ponad 30 tys. zł za komplet. Przedstawiciele ZMT przekonują też, że mimo swojej większej masy, moździerz ze stalową lufą ma większą żywotność od czeskiego rywala z aluminiową. Z tarnowskiego LM-60K można oddać ponad 1000 strzałów.

ANTOS to lekka konstrukcja o masie 5,3 kg (może zostać zmniejszona o 0,4 kg, gdy celownik cieczowy zostanie zastąpiony mechanicznym), łatwa do transportu wraz z amunicją. Moździerz może być mocowany na niewielkiej płycie oporowej lub na jarzmie kulowym. To ostatnie służy do montażu LRM vz. 99 na pojeździe / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

ANTOS to lekka konstrukcja o masie 5,3 kg (może zostać zmniejszona o 0,4 kg, gdy celownik cieczowy zostanie zastąpiony mechanicznym), łatwa do transportu wraz z amunicją. Moździerz może być mocowany na niewielkiej płycie oporowej lub na jarzmie kulowym. To ostatnie służy do montażu LRM vz. 99 na pojeździe / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

Antos został wybrany siedem lat temu dla GROM przede wszystkim z uwagi na amunicję termobaryczną, której zażyczyli sobie komandosi, jak też na teoretyczną zgodność kalibru z innymi moździerzami używanymi na świecie. W tym przypadku kaliber lufy wynosi 60,7 mm, zaś średnica amunicji 60,4 mm.

Niemniej, zgodność jest jedynie teoretyczna, gdyż z moździerza można strzelać tylko amunicją do niego certyfikowaną. Poszczególne konstrukcje mają bowiem odmienne długości luf, ciśnienia ładunku prochowego, czy nawet długości nabojów. Zastosowanie innej amunicji, pozornie tego samego kalibru, naraża strzelca na niebezpieczeństwo, jak też nie pozwala na poprawne wprowadzenie nastaw do strzału. Odmienna amunicja ma bowiem inną trajektorię lotu.

Warto przypomnieć, że zaprojektowane na początku lat 1990. w Polsce przez ZMT (konkurencyjny, ale cięższy i mniej udany wzór opracowała HSW) moździerze – komandoski LM-60K (używany wcześniej w jednostkach specjalnych) i desantowy LM-60D (wprowadzone do wojsk aeromobilnych, a także innych formacji) mają bowiem kaliber przewodu lufy 60 mm, a średnicę amunicji 59,4 mm.

Czeska konstrukcja wyposażona jest w celownik cieczowy, który umożliwia bardzo proste i szybkie posługiwanie się bronią. Ma on dwie skale: do strzelania granatem z ładunkiem podstawowym i pełnym / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

Czeska konstrukcja wyposażona jest w celownik cieczowy, który umożliwia bardzo proste i szybkie posługiwanie się bronią. Ma on dwie skale: do strzelania granatem z ładunkiem podstawowym i pełnym / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

Niemniej, aby pokazać możliwość dostosowania broni do bardziej dostępnej amunicji, w 2016 ZMT opracowało moździerz komandoski LM-61K kalibru 60,7 mm. Broń została wstępnie zbadana przy użyciu zagranicznej amunicji, z uwagi na brak producenta nabojów o średnicy 60,4 mm w Polsce.

Magazyn MILMAG dowiedział się także, że – ze względu na potencjalne zamówienie eksportowe – Zakłady Mechaniczne Tarnów rozpoczęły prace koncepcyjne nad modułowym moździerzem o zwiększonej do 1000 mm długości lufy. Nowa konstrukcja ma być dostosowana do rozpowszechnionej, acz nieprodukowanej w Polsce amunicji kalibru 60,4 mm.

Pomysł na nowy moździerz jest ideowo podobny do koncepcji amerykańskiego M224A1. Konstruktorzy z ZMT planują, aby nowy model, w odmianie z dużą płytą oporową i dwójnogiem był odpowiednikiem moździerza lekkiego LM-60D. W wersji z małą płytą oporową i odmiennym mechanizmem spustowym miałby być moździerzem komandoskim, dzięki dłuższej lufie o znacznie większym zasięgu, niż 59,4-mm LM-60K i 60,7-mm Antos.

W dolnej części moździerza umieszczono dźwignię napinania iglicy i 3-położeniowy przełącznik trybu ognia. W położeniu S (Safe) iglica jest ukryta, choć można ją napiąć i zwolnić ją za pomocą spustu, w pozycji T (Trigger) wrzucony do lufy pocisk jest wystrzeliwany dopiero po naciśnięciu spustu. Dzięki temu ANTOS może być obsługiwany przez jedną osobę, ten tryb pozwala też na precyzyjne celowania. W położeniu A (Autotrigger) iglica jest wysunięta, co umożliwia grawitacyjne odpalenie wrzuconego do lufy granatu, gdy znajdująca się na jego dnie spłonka zostanie nakłuta / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

W dolnej części moździerza umieszczono dźwignię napinania iglicy i 3-położeniowy przełącznik trybu ognia. W położeniu S (Safe) iglica jest ukryta, choć można ją napiąć i zwolnić ją za pomocą spustu, w pozycji T (Trigger) wrzucony do lufy pocisk jest wystrzeliwany dopiero po naciśnięciu spustu. Dzięki temu ANTOS może być obsługiwany przez jedną osobę, ten tryb pozwala też na precyzyjne celowania. W położeniu A (Autotrigger) iglica jest wysunięta, co umożliwia grawitacyjne odpalenie wrzuconego do lufy granatu, gdy znajdująca się na jego dnie spłonka zostanie nakłuta / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

Jeżeli sama konstrukcja powstanie, to będzie to broń oferowana także rodzimym Wojskom Obrony Terytorialnej. WOT są zainteresowane zakupami ponad 200 moździerzy komandoskich. Na marginesie, warto też dodać, że pomimo zakończenia rozpoczętych w lutym 2017 negocjacji na dostawy 603 lekkich LM-60D dla WOT (pierwotnie zakładano, że 135 trafi do żołnierzy w 2017, 261 w 2018, a ostatnia partia 252 w 2019), ale umowa nie została nadal podpisana.

Co więcej, MILMAG uzyskał od przedstawicieli Zakładów Metalowych Dezamet informacje, że opracowano w kraju próbną partię stu nabojów moździerzowych o średnicy 60,4 mm. Jeżeli przejdą badania, otwiera to możliwość ich produkcji eksportowej (w ramach tej samej umowy eksportowej, negocjowanej przez ZMT), a może i zastąpienia obecnie używanych. Wymagałoby to jednak, przy remontach lub modyfikacji obecnie używanych moździerzy LM-60D i LM-60K, wymiany lufy i elementów celownika.