18 lutego na wystawie IDEX w Abu Zabi dyrektor generalny Rostiechu Siergiej Czemiezow poinformował, że do końca 2019 ma zakończyć się budowa zakładu wytwarzającego w Wenezueli na licencji karabinki automatyczne AK-103. Jednocześnie nastąpi uruchomienie produkcji.

Do końca 2019 w Wenezueli ma zakończyć się budowa zakładu wytwarzającego rosyjskie karabinki automatyczne AK-103 i amunicję strzelecką / Zdjęcia: Ejército Bolivariano

Do końca 2019 w Wenezueli ma zakończyć się budowa zakładu wytwarzającego rosyjskie karabinki automatyczne AK-103 i amunicję strzelecką / Zdjęcia: Ejército Bolivariano

Fabryka powstaje w ramach umowy podpisanej w lipcu 2006. Zdolność produkcyjna zakładu ma być na poziomie 25 tys. AK-103 rocznie. Broń w całości ma powstawać w Wenezueli. Zakład będzie wytwarzał również amunicję strzelecką, w tym 7,62 mm x 39. Czemiezow poinformował, że fabryka będzie zdolna dostarczać ponad 50 milionów nabojów rocznie.

Analiza
W maju 2005 Rosja podpisała z Wenezuelą wartą 40 mln USD (131 mln zł) umowę obejmującą dostawy 100 tys. karabinków AK-103 i subkarabinków AK-104 do amunicji 7,62 mm x 39, 74 mln nabojów 7,62 mm x 39, tysiąc samopowtarzalnych karabinów wyborowych SWDM zasilanych nabojem 7,62 mm x 54R i 5 trenażerów strzeleckich. Ówczesny prezydent Hugo Chavez zapowiedział także, że Boliwariańska Republika Wenezueli potrzebuje aż 920 tys. kałasznikowów i zamierza produkować je w kraju.

W ramach porozumienia z lipca 2006 o współpracy strategicznej między Federacją Rosyjską a Wenezuelą to pierwsze państwo przyznało drugiemu 5 mld USD (16,4 mld) kredytu, w tym 2,3 mld USD (7,5 mld zł) na zakup broni i sprzętu wojskowego. W jego ramach, Caracas zamówiło m.in. 92 czołgi T-72B1W, 12 wyrzutni BM-30 Smiercz. W ramach umowy z 2006 Rosjanie mieli pomóc uruchomić licencyjną produkcję AK-103 i AK-104 pod egidą państwowego przedsiębiorstwa CAVIM (Compania Anonima Venezolana de Industrias Militares). Linia produkcyjna miała powstać w 850-tysięcznym mieście Maracay, gdzie mieści się fabryka broni i amunicji.

Pierwsi rosyjscy specjaliści, których zadaniem było wdrożenie kałasznikowów do produkcji przyjechali do Wenezueli w 2008. Według ówczesnych planów, zakłady miały rozpocząć działalność na przełomie 2009/2010, a w 12 miesięcy później osiągnąć zdolność wytwarzania 25 tys. karabinków rocznie. Początkowo CAVIM miał zajmować się jedynie montażem broni z części sprowadzanych z Rosji, a następnie stopniowo wprowadzać elementy produkowane lokalnie. Zakład miał zatrudnić dodatkowo 800 pracowników.

W realizację zadania było zaangażowanych 14 rosyjskich przedsiębiorstw. Generalnym wykonawcą prac miała być spółka Strojinwestinżyniring SU-848, którego dyrektorem generalnym był Siergiej Popielniuchow. Pieniądze na budowę zakładów zostały przewalutowane na euro i przekazane via Rosoboroneksport rządowi Wenezueli. Ten przelał je na konta generalnego wykonawcy prac.

Uruchomienie nowych linii przekładano, najpierw na 2011, a następnie na 2012. W listopadzie 2012 pracujący na budowie rosyjscy inżynierowie napisali do prezydenta Putina list, w którym skarżyli się, że od 7 miesięcy nie dostają pensji. Nie stać ich było na dalsze pozostawanie w Południowej Ameryce, ani na powrót do Rosji, bowiem kontrakt wiązał ich do kwietnia-maja 2013.

Wówczas problem wyciszono, pracownicy otrzymali wypłaty, a rosyjski ambasador w Wenezueli Władimir Zamanski poinformował, że wszystkie maszyny i oprzyrządowanie niezbędne do rozpoczęcia wytwarzania karabinków zostały dostarczone. Zakłady miały zostać oficjalnie otwarte pod koniec 2012. Zaprzeczyły temu władze wenezuelskie, twierdząc, że poziom zaawansowania budowy jest na poziomie 60-70%. Budowa linii produkcyjnych nadal była opóźniona. Najpierw wytwarzanie rosyjskich karabinków miało rozpocząć się w 2014, później w 2015 i w 2016.

W czerwcu 2015 funkcjonariusze zarządu zabezpieczenia kontrwywiadowczego przedsiębiorstw przemysłowych (zarząd P) Służby Bezpieczeństwa Ekonomicznego (SEB) Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) aresztowali Popielniuchowa. Dyrektorowi zakładów Strojinwestinżyniring SU-848 i byłemu przedstawicielowi Rady Federacji (rosyjska izba wyższa) w latach 2003-2006 zarzucono defraudację 1,1 mld rubli (73 mln zł) przeznaczonych na budowę zakładów w Wenezueli. Śledczy SEB FSB twierdzili, że pieniądze zostały przetransferowane na konta innych przedsiębiorstw zarządzanych przez oskarżonego, prawdopodobnie w celu spłaty ich długów.